wtorek, 22 listopada 2016

Od Hades Do Layli

Wczoraj opuściłem stodołę zanim człowiek zdążył nasłać na mnie psa, a swe kroki w stronę opuszczonego domu, gdzie znajdowała się Rochi oraz zastałem Nere, która była by mnie przeprosić. Przeprosiła, ale niech nie myśli, że będę dla niej jakiś miły.... Powinna najpierw zapoznać się ze mną, a nie ku**a od razu wypytywać o moją przeszłość czy coś innego ważnego nie znając tej osoby.... Ale ja też nie powinienem tak zareagować, więc postanowiłem ją przeprosić za mój wybuch...
- Ja też powinienem cię przeprosić, że tak wybuchłem.... - powiedziałem spokojnie
Nere się uśmiechnęła, ale nic nie odpowiedziała i dobrze. Przynajmniej sumienie mnie nie będzie gryzło... Nie miałem zamiaru się z nią zadawać czy jej cokolwiek mówić. Niech się odpieprzy ode mnie i już. Nie mam zamiaru być jej przyjacielem lub kolegą. Niech nie liczy, że w czymkolwiek jej pomogę czy udzielę o sobie informacji... Nikt nic o mnie nie wie, oprócz Rochi... Nagle spotkałem Drexa,więc od razu podszedłem do niego... Mieliśmy iść poza tereny miasta, zaczął coś ględzić o Nerze
- Wybaczcie mi, ale nie ufam Nerze... - powiedziałem trochę oschle, ale się nie zraził
Nie lubiłem mówić obcym kotom o mojej przeszłości, nie za bardzo był to dla mnie okres szczęśliwy, który HURA wspominam.
- O bo ja wiem co chciała?! Ja nie mam zamiaru jej się zwierzać z mej przeszłości! - warknąłem
- Zawsze mnie ciekawiło jaką ją masz.. Nigdy o niej nic nie mówiłeś - powiedział
- Nie musisz wiedzieć Drex- powiedziałem
- Jak wolisz - odparł
Poszliśmy poza teren miasta i spędziliśmy prawie cały dzień wspólnie... Nagle usłyszeliśmy hałas, a zza krzaków wyszła Nere
- Powiesz mi jaką masz przeszłość i co tu robisz? - warknęła
- Odwal się ode mnie - warknąłem - Nic a nic ci nie powiem - mówiąc to odszedłem....
Nere sobie gdzieś poszła, a ja opuściłem Drexa... Po tych kilku dniach wróciłem na spokojnie, niestety wpadłem na jakiegoś kota, ale jak się później okazało na kotkę.
- Wybacz, moja wina. - mówiąc to pomogłem jej wstać. - Jestem Hades.
- Layla.
- Ładne imię. Sama?
- Tak, a ty?
- Niestety, ale też... Jak zwykle...
- Czemu?
- Przez mój wygląd - odparłem dość smętnie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz